Najprostsze naleśniki bez jajek

Niedawno na instagram dodałam zdjęcie moich naleśników, które od pewnego czasu niezmiennie serwuję sobie na śniadanie. Szybko zostałam zasypana pytaniami: jak to wegańskie naleśniki? to da się tak bez jajek? Pewnie, że się da! Robiłam je jeszcze na długo przed przejściem na weganizm. Moim zdaniem smakują znacznie lepiej niż te "tradycyjne" z mąki, mleka i jajek. Są delikatniejsze i lżejsze, dzięki czemu można bezkarnie zjeść ich więcej! 

Zazwyczaj używam pół na pół mąki pszennej i orkiszowej, bo to połączenie smakuje mi najbardziej. Sprawdzi się jednak każda inna, która zawiera gluten - to właśnie on sprawi, że ciasto będzie lejące, a naleśniki wyjdą pulchne i sprężyste. 


Składniki (na 4 naleśniki):

  • 4 łyżki mąki
  • 1 łyżeczka zmielonego siemienia lnianego
  • 0,5 szklanki wody (lub mleka roślinnego)
Czasami dla urozmaicenia dodaję kakao, szczyptę cynamonu, przyprawę do pierników lub odrobinę kurkumy, która nada naleśnikom piękny, żółty kolor.



Wykonanie:

Wszystkie składniki dokładnie miksuję tak, żeby nie było żadnych grudek. Zostawiam na kilka minut, żeby siemię troszkę rozmiękło, a w tym czasie dobrze nagrzewam patelnię posmarowaną odrobiną dowolnego oleju roślinnego. Ciasto powinno być wystarczająco rzadkie, żeby dało się swobodnie "rozlać" po patelni. Jeśli uznacie, że jest za gęste, dodajcie odrobinę wody. Smażę po kilka minut na średnim ogniu - ważne, żeby nie był zbyt duży, bo naleśniki zwyczajnie się spalą. Jeśli ogień będzie za mały - umrzemy z głodu czekając na śniadanie :) 

Pomysł na nadzienie zostawiam waszej kreatywności. Moim obecnym faworytem jest domowy dżem truskawkowy, jogurt kokosowy i starta gorzka czekolada.

Przepis jest tak prosty, że początkowo nie miałam zamiaru dzielić się nim na blogu, jednak ilość pytań o wegańskie naleśniki bardzo mnie zaskoczyła, dlatego mam nadzieję, że pomoże komuś jeszcze. Smacznego!

Naleśniki są przepyszne - mój wybredny tester potwierdza!


Komentarze